środa, 23 września 2015

Rozdział 2- Owsiki w dupie masz?

play
Jako że ja, Anotnina Nowakowska muszę być mądrzejsza od  wszystkich lecę na złamanie karku do Rzeszowa. Zostało mi jakieś 40 minut do umówionej sesj, a jestem w czarnej dupie. Dodaje gazu do dechy. Czuję że ni cholery nie obejdzie się bez mandaciku. Gdyby moja matka to zobaczyła.. Momentalnie zwalniam. Mama zawsze była przeciwna szybkiej jeździe. Bardzo często kłóciłyśmy się o to, ponieważ ja należę do osób które po prostu lubią depnąć w gaz. Teraz zostałam sama. Los odebrał mi rodzicielkę dwa lata temu. Mama zachorowała na ciężką depresje. Nie umiała sobie z tym poradzić. Mówią, że wybrała łatwiejszą drogę. Ja wciąż się obwiniam, że nie wróciłam do domu wcześniej tamtego dnia. Gdyby wiedziała jak bardzo ją kocham..

Po chwili dojechałam na hale. Wleciałam szybko i krzyknęłam do dwóch wysokich i nieźle zbudowanych chłopaków.
- Oddam królestwo za pomoc w wniesieniu sprzętu.
- Pani to pewnie nasz nowy fotograf. Alek jestem, to ja panuję nad tym całym bydłem.- powiedział Akhrem i podał mi rękę.
- Jestem Piotrek. Czy my się kiedyś gdzieś nie spotkaliśmy?- spojrzał mi głęboko w oczy mój braciszek.
- Raczej wątpię.- odparłam krzywiąc się. - Jestem Tośka. Pomożecie mi?
Chłopcy zgodnie kiwnęli głowami zgadzając się. Zaprowadziłam ich do mojego peugeota i pokazałam co mają wzią,  sama zaś ruszyłam w stronę menadżera resowiaków.
- Witam, Antonina Nowakowska.  Fotograf z firmy "Sarson" . - przywitałam się grzecznie.
- Witaj, Maciej Pająk. Posłuchaj, zrób zdjęcia drużynie oraz każdemu z osobna. Kiedy skończysz przyjdź do mojego gabinetu. To jest ten na końcu korytarza.
Kiwnęłam głową i poszłam na hale gdzie chłopcy rozstawiali sprzęt.
- Szefowo, przyniesione i rozłożone. Nagroda się należy. - uśmiechnął się Piotrek.
- Yyyy a dziękuję nie wystarczy?
Pokiwali przecząco głowami. Jako że nic mądrzejszego nie przyszło mi do głowy wspięłam się na palce i dałam obu po całusie w policzek.
- Dziękuje - powiedziałam i uśmiechnęłam się do nich.- a teraz bierzmy się do roboty.
Sesja drużyny wypadła szybko i zabawnie. Krzysiek Ignaczak nie mógł spokojnie ustać przez chwilę w jednym miejscu więc bujał się na prawo i lewo.
- Owsiki w dupie masz? - spytał kalecząc lekko Nikolaj Penchev.
- Nie, dlaczego? - spytał nic nie rozumiejąc Igła.
- Bo miota Tobą jak szatan. - odparł krzywiąc się Piotrek.
Zaczęliśmy sesje tzw. indywidualną. Zrobiłam zdjęcia kilku chłopakom i nadeszła kolej Nowakowskiego.
- Mam wrażenie że kiedyś się już widzieliśmy. Jesteś naszą kibicką? Przyjeżdżasz na mecze? - zasypywał mnie pytaniami.
Już chciałam odpowiedzieć że z kimś mnie pomylił gdy nagle ktoś zawołał mnie.
- Pani Nowakowska! To pani jest ten biały peugeot? - spytał Kowal.
- Tak. - odpowiedziałam obawiając się że jakiś ciul tknął moje maleństwo.
- Chyba stanęła Pani na zakazie, bo właśnie odholwywują samochód.
- Że co kurwa?! - krzyknęłam i wyleciałam jak najszybciej mogłam z hali.
Rzeczywiście, to mój samochód.
- Stać! Kurwa, zostawcie moje maleństwo. - darłam się wygrażając pięścią.
- Panieneczka przepisy zna? Na zakazach nie parkujemy! - odparł facet który zabierał mi auto.
- Będę pamiętać tylko mi człowieku go oddaj. - błagałam prawie że na klęczkach.
Facet popatrzył na mnie, podrapał się po "oszczędnie owłosionym" łbie i westchnął.
- Odpuszczę dziś panience, bo taka ładna. Ale niech pamięta o przepisach.
Kiwnęłam głową z bananem na mordzie i patrzyłam jak uwalnia mi samochód.
- Przepraszam kochanie. Już nikt Cię nie tknie. - mówiłam do auta, głaskając i całując.
Usłyszałam za sobą śmiechy. No tak, Resoviacy nie mogliby przepuścić takiego widoku.
Tylko jeden Piotrek N. znany mi jako szanowny brat stał i patrzył na mnie z nieodgadnionym spojrzeniem.
- To moja miłość gamonie. Tylko jego mam.- powiedziałam i od razu chciałam sama sobie wpierdzielić za to że mam tak długi jęzor.
Przestali się śmiać. Patrzyli na mnie za to z taką dziwną miną.
- Yyy.. Antośka? Wyjaśnisz? - spytał Igła.
- Bez komentarza. - spojrzałam w ziemię i zacisnęłam usta.
I nastała taka niezręczna cisza. Którą musiał przerwać jeden z siatkarzy.
- Ja Cie znam! - krzyknął Piotrek i zmierzał do mnie.
I co tu wymyślić? Tośka myśl. Hmm. Może pomylił mnie z kimś?
- Widziałem kiedyś Twoje zdjęcie w porfelu mojego taty. Powiedz mi prosze, kim jesteś? - zapytał spokojnie z lekkim uśmiechem.
- Moje zdjęcie? - spytałam zdziwiona.
Zawsze uważałam że mnie nienawidzi. Że jestem wpadką. Czyżby było inaczej?
- Zasługujesz na prawdę. Otóż jestem.. Twoją siostrą. - powiedziałam patrząc mu w oczy.