Jakiś czas później..
Hala w Krakowie wypełniona po brzegi. Cóż nie ma co się dziwić. Już niedługo ma się odbyć pojedynek tytanów. Polska vs Rosja. Zwycięzca bierze wszystko. Stałam wśród kibiców, obok Oli Nowakowskiej dumnie dzierżąc na rękach ich półroczną córeczkę. Nela, bo tak nazywała się pociecha mojego brata, była niczym skóra zdjęta z Oli. Te same wielkie oczęta i blond włoski. Jak można się domyślić zostałam chrzestną tego małego szatana. No cóż, charakterek na pewno odziedziczyła po ciotce.
- Tośka, musicie pomyśleć o swoim potomku. Pasuje Ci .- powiedziała uśmiechając się do mnie Monika, żona Fabiana.
Tssa, na pewno. Już lecę. - pomyślałam uśmiechając się do niej.
Nie przepadałam za tą dziewczyną, jednak Drzyzga był tak kochanym człowiekiem, że postanowiłam chociaż spróbować zaakceptować panią Drzyzgę.
- Jeszcze nam się nie śpieszy. Poza tym chciałabym pójść do ślubu z taką figurą. - odparłam śmiejąc się.
Odpowiedziała mi uśmiechem i usiadła obok Oli. Trochę zdziwiło mnie to, bo zawsze siadała w miejscu dla VIP-ów.
- Ty nie idziesz do reszty dziewczyn? - spytała moja bratowa jakby czytała mi w myślach.
- Nie, chcę poczuć atmosferę. Chcę dziś bawić się razem z kibicami. - odpowiedziała.
Drużyny wyszły na boisko. Gdy tylko Michał zobaczył mnie na trybunach od razu cmoknął w moim kierunku. Podniosłam wysoko w górę zaciśniętą w pięść dłoń, pokazując mu, że trzymam za niego w kciuki. Widziałam jak bardzo był zestresowany.
Kibicowałyśmy na całego, co bardzo się opłaciło. Nasza reprezentacja rozgromiła Ruskich 3:1 Gardło miałam zdarte tak bardzo, że gdy po meczu chciałam powiedzieć coś Oli wyszło jedynie "ksz ksz".
Już miałyśmy zbierać się do wyjścia, gdy usłyszałyśmy głos komentatora.
- Prosimy wszystkich o pozostanie na miejscach.
Gdy wszyscy znów usiedli z głośników popłynęła dobrze znana melodia.
Jako, że uwielbiam Bruno Marsa po chwili zaczęłam kołysać się do rytmu.
W pewnym momencie na parkiet wbiegli przebrani już (kiedy mieli na to czas?!) siatkarze, jednak nigdzie nie mogłam dostrzec mojego Miśka. Panowie w rękach trzymali różyczki i dygali do piosenki. Nie wiedząc jakim cudem poczułam, że unoszę się nad ziemią. Dopiero parę sekund później ogarnęłam, że z krzesełka podniósł mnie sam trener Antiga z Ignaczakiem. Na rękach zanieśli mnie na parkiet i posadzili w specjalnie przygotowanym fotelu. Wciąż nie ogarniałam co się dzieje. Na jakiekolwiek pytania Krzysiek reagował jednym zdaniem:
- Zamknij się i patrz. Big day for Tosia.
Po chwili tanecznym krokiem zbliżali się do mnie siatkarze z różyczkami. Jak nie Winiar z Kłosem tańczący tango, to Drzyzga robiący szejki machał mi zadkiem przed twarzą. Łzy leciały mi po policzkach ze śmiechu, gdy miałam już cały piękny bukiet panowie ustawili się w rządek.
Ni stąd ni zowąd pojawił się on. Michał w pięknym garniturze, z wielkim bukietem w rękach i mikrofonie. Podszedł do mnie z pięknym uśmiechem.
- No czeeeść tęskniłaś? - spytał, na co cała hala wybuchnęła śmiechem.
- Bardzo. - odpowiedziałam szczerze.
- Kochanie, gdy Cię poznałem dwa lata temu pomyślałem sobie - "Ona ma coś z głową". Każdego dnia udowadniałaś mi, że miałem rację. Pokazałaś, że jak wariatka potrafisz kochać całym sercem, że dla Ciebie najważniejsi są rodzina i przyjaciele, że potrafisz wybaczać. Że gdy się boisz, jesteś gotowa by uciec przez okno. Dlatego przysiągłem sobie, że ożenię się z tą wariatką, bo bez niej moje życie nie ma sensu. Bo kocham ją całym sobą i wiem, że to ta jedyna. Więc Antosiu, skarbie, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - powiedział i klęknął przede mną podając mi bukiet i otwierając pudełeczko z najpiękniejszym pierścionkiem na świecie.
Nie byłam w stanie nic powiedzieć. Łzy spływały po mojej twarzy niczym dwa wodospady. Zakryłam dłońmi twarz i kiwnęłam zgadzając się. Michał w momencie założył mi pierścionek,uniósł do góry i pocałował.
Gdy oderwaliśmy się od siebie wziął spowrotem mikrofon i wykrzyczał:
- Zgodziła się!!
Kibice zaczęli klaskać i krzyczeć.
- Gratulujemy Michałowi i jego wybrance Antosi. - usłyszałam w głośnikach głos Jerzego Mielewskiego.
Trafiłam w ręce siatkarzy, którzy przekrzykiwali się z gratulacjami i życzeniami. Cała zapłakana stałam tuląc się do brata.
- Gratuluję siostrzyczko i życzę Ci szczęścia, chociaż wiem, że z tym durniem, będziesz go miała pod dostatkiem.
Po chwili przejęła mnie Oleńka z Nelcią.
- Tak strasznie się cieszę skarbie! Michał tak bardzo się denerwował. Dużo, dużo szczęścia i małych Kubiaczków. - powiedziała szczerząc się do mnie.
Poczułam jak ktoś się przytula do moich pleców. Te perfumy poznam wszędzie. Odwróciłam się i wpiłam w usta mojego narzeczonego. Boże jak to brzmi.
- Jak ja Cię kocham Panie Kubiak.- powiedziałam.
- Ja Ciebie też , przyszła Pani Kubiak. - odparł i swoim nosem trącił mój.
- Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Myślałam, że nie wiedziałeś, że chciałam uciec przez okno. - powiedziałam zagryzając wargę.
- Żartujesz? Kiedy wszedłem do pokoju stałaś na parapecie. Z otwartym oknem. - zaśmiał się na samo wspomnienie.
- A co z Twoją rodziną? Nie mają nic przeciwko nam?- spytałam.
- Przekonajmy się. - powiedział i złapał mnie za rękę.
Podeszli do nas rodzice mojego Michała z Błażejem i jego żoną. Od razu wpadłam w ramiona Ani i Błażeja.
- Gratulacje! Witamy w rodzinie i tak dalej. Gromadki dzieci.
Zaraz po nich pogratulował nam Pan Jarek.
- Tosiu, może.. Zacznijmy od nowa. Witam Cię w rodzinie Kubiaków. Mam nadzieję, że oboje będziecie szczęśliwi. Przepraszam, za te wszystkie złe słowa dziecko. - powiedziała Jadwiga i przytuliła mnie do siebie.
Otarłam łzy i odwzajemniłam uścisk.
W tym momencie brakowało mi mojej mamy. Byłam pewna, że cieszy się razem ze mną. Oderwałam się od Jadwigi i uśmiechnęłam się przez łzy.
- Wiem, że pewnie za wcześnie na to ale wiedz, że możesz na nas liczyć. Na całej naszej rodzinie. - powiedziała chwytając mnie za dłoni.
- Dziękuję, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. - odparłam i wtuliłam się w Michała, który z uśmiechem ucałował mnie w głowę.
Ależ się słodko zrobiło. Oświadczyny były mega! Mam nadzieję, że już nie zepsuje tego ich szczęścia. Pozdrawiam i życzę weny! Już wyczekuję nexta! :)
OdpowiedzUsuńCudny rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Kubi jest taki śłodki i że w taki spektakularny sposób oświadczy się Tosi. Czekam na kolejne rozdziały.
Buziaki
Ola
Zapraszam do siebie na 14 :)
OdpowiedzUsuń