niedziela, 13 marca 2016

Rozdział 8 Miałam sen, piękny sen.

Z punktu widzenia Antosi.
Obudziłam się i rozejrzałam dookoła. Byłam w mieszkaniu Piotrka. 
- Boże, jak mogłam zasnąć.- zastanawiałam się na głos. 
Podrapałam się po głowie, rozciągnęłam i wstałam z łóżka. Skierowałam swoje kroki do kuchni w której kręcił swym tyłkiem Michał. Zapewne robiąc sobie jedzenie.
- Isn`t she lovely. Isn`t she wonderfull.. - śpiewał razem z radiem. 
- Michał nie wyj jak Cię proszę! Próbuje obejrzeć wiadomości. - wydarł się na niego mój brat z salonu. 
Kubiak już się obrócił i miał rzucić jakąś ripostą kiedy mnie zobaczył. Spojrzał na mnie i tak pięknie się uśmiechnął , że aż nogi miałam jak z waty. Już miałam coś powiedzieć kiedy nagle zaburczało mi w brzuchu. Słychać to było na całe mieszkanie.
- Nooo zeżarłby coś.- powiedziałam lekko zawstydzona.
Michał gestem ręki zaprosił mnie do stołu i spytał.
- Na co panienka ma ochotę? - uśmiechnął się uroczo.
- Na kanapki i kakao. - wyszczerzyłam się niczym pięciolatek.
Kubiak kiwnął głową i tanecznym krokiem skierował się w stronę wyspy kuchennej.
- Jak się spało siostra? - podszedł do mnie Piotrek i ucałował mie w głowę ze śmiechem.
- A powiem Ci że masz wygodne łóżko. Wiesz jaki miałam fajny sen? - odparłam z uśmiechem.
- Zaraz zrobię Ci Twoje ulubione kakao i wszystko mi opowiesz. - odpowiedział śmiejąc się.
- Miałam sen piękny sen..Śniło mi się że byłam modelką Victoria's Secret , byłam na wybiegu, a gościem specjalnym był Maroon 5. I śniło mi się że Adam Levine do mnie podbijał. - skończyłam swą opowieść z jednym wielkim "awww".
- Wzrost masz spoko, figurę też, a urodą przebijasz nie jedną z nich więc działaj.- powiedział Piotrek.
W tym samym momencie dostałam kolorowe kanapki stworzone przez Jastrzębskiego Ramseya.
Podziękowałam mu uśmiechem i zabrałam się za żarełko.
- Och ale było dobre. Dziękuje, niestety więcej nie wsunę. - powiedziałam i cmoknęłam Michała w polik.
- Cieszę się że smakowało. - odparł i całą trójką zalegliśmy na kanapie.
Leciał akurat jakiś serial typu Ukryta Prawda. nabijaliśmy się z jakiejś laski która postanowiła zamieszkać z żulem.
- A jutro obudzisz się bez telewizora i bez nerki. - komentował Kubiak kręcąc głową.
- Ona ma aż dwie stówy w portfelu? Pieprzony bogacki. - mruknęłam pod nosem.
Po jakimś czasie odmóżdżania do mieszkania wróciła Ola.
- Cześć Wam.
Pomachaliśmy w jej kierunku ze szczerymi uśmiechami.
- Dobra, kochani ja się zbieram. Muszę lecieć do hotelu i spakować się. Jutro po meczu wracam do Łodzi. - powiedziałam powoli wstając.
Razem ze mną wstał również Michał.
- No to ja Cię odprowadzę i tak miałem już spadać.
Uśmiechnęłam się do niego i kiwnęłam głową. Zgarnęłam wszystkie rzeczy i zaczęłam żegnać się z rodziną. W końcu miałam rodzinę. Nie byłam sama na tym świecie. Na tę myśl oczy zaszły mi łzami. Starłam je wierzchem ręki i nakleiłam uśmiech na twarz. Nim zdążyłam mrugnąć stałam wtulona w Olę.
- Pamiętaj, masz we mnie siostrę. Nie ważne co się będzie działo. Możesz do mnie zadzwonić o każdej porze. I nie płacz. - szeptała, a ja z każdym jej słowem coraz trudniej panowałam nad łzami.
- Już Cię kocham. Pamiętaj jeśli czegoś będziesz potrzebowała, dzwoń. - odpowiedziałam i ucałowałam ją w policzek.
- Co Wy się tak żegnacie? Widzimy się przecież na meczu! - zaśmiał się Piotrek przytulając mnie do siebie.
Pożegnaliśmy się i razem z Kubiakiem wyszliśmy z mieszkania. Wsiedliśmy do samochodu i w milczeniu jechaliśmy do mojego hotelu. Siedziałam stukając palcami o szybę i rozmyślałam nad życiem. Jutro wracam do domu. Do mojego starego życia. Poza Kamilem i pracą nic mnie tam nie trzyma ale z drugiej strony gdzie miałabym się przeprowadzić? Do Rzeszowa? Piotrek zawsze może zmienić klub i wraz z Olą się przenieść, a ja znowu zostałabym sama. Niby zaprzyjaźniłam się z Resoviakami ale oni mają swoje sprawy. No i jeszcze sprawa z Kubiakiem.. Sama zastanawiam się, dlaczego to wciąż roztrząsam. Na pewno ma dziewczynę i poukładane życie w Jastrzębiu, a mi jedynie miesza w głowie tymi swoimi pięknymi oczami, tym wspaniałym uśmiechem i poczuciem humoru.. W każdym razie nic z tego nie będzie. Więc Tośka ogarnij się. Pamiętaj, Ty nie potrzebujesz miłości. Masz Kamila, jedynego mężczyznę który nigdy Cię nie zawiódł..
Kiedy dojechaliśmy pod hotel , podziękowałam Michałowi pocałunkiem w policzek i pożegnałam się z nim.
- To do zobaczenia jutro, tak? - spytał.
- Jeśli nie porwie mnie Buka, to tak.- odpowiedziałam śmiejąc się do niego.
Pomachałam i ruszyłam do pokoju. Niby miałam się pakować, a skończyłam z kieliszkiem hotelowego wina w wannie. Full relax.

2 komentarze:

  1. Jest rozdział wiec jestem i ja :D co do rozdziału też bym chciała mieć takie sny :) Na miejscu Tośki pogadała bym z Miskiem

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ten Adam :) Dziękuje za komentarz! Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń