Misiek szedł zadowolony, trzymając mnie za rękę. Uśmiechał się tak, jakby co najmniej wygrał szóstkę w totka.
- Co tak zęby wietrzysz? - spytałam podejrzliwie.
Kubiak westchnął i pokręcił oczami.
- Wszystko musisz zepsuć?- spytał.
Uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w policzek.
- Nie denerwuj się, bo złość piękności szkodzi. - powiedziałam ze śmiechem.
On tylko pokręcił głową ze śmiechem. Poszliśmy na plac zabaw. Jako, że jestem specyficzną osobą od razu pobiegłam na huśtawki. Nie należałam do ludzi, którzy przejmowali się opinią innych.
- Pobujaj mnie!! - krzyczałam do Miśka.
Głupek, zamiast spełnić moją prośbę, stał i nabijał się ze mnie.
- Chodź dziecko, postawię Ci czekoladę. - powiedział Kubiak i wystawił rękę w moim kierunku.
- Normalnie obraziłabym się, za to "dziecko" ale ta czekolada do mnie przemawia. - odparłam podnosząc wysoko głowę.
Weszliśmy do jakiejś knajpki. Nie powiem, całkiem ładne miejsce. Ściany o brązowych odcieniach idealnie komponowały się z czarnymi stolikami. Znaleźliśmy w rogu wielką, czarną kanapę na której od razu się rozłożyłam. Kubi przyniósł nam po karcie, byśmy mogli coś wybrać. Nie mogłam się na nic zdecydować. Ten ogromny wybór mnie przytłoczył. Skrzywiłam się lekko, gdy przyszła kelnerka, pytając nas o zamówienie.
- Ja poproszę czekoladę z bitą śmietaną. - powiedział Michał z uśmiechem, zerkając na dziewczynę.
Była zdecydowanie za ładna. Długie, brązowe, lekko kręcone włosy miała związane w kucyk, a swoimi brązowymi oczami pożerała mojego faceta. Jemu najwidoczniej się to podobało, bo przestał zwracać na mnie uwagę.
Tak być, nie będzie! - pomyślałam.
Z trzaskiem zamknęłam kartę, by zwrócić na siebie ich uwagę. Podziałało.
- Jeśli już się Pani wystarczająco popatrzyła, chciałabym złożyć zamówienie. - powiedziałam z przesadnie miłym uśmiechem .
Kiwnęła głową, w momencie stając się poważna.
- Poproszę gorącą czekoladę, tylko bez bitej śmietany. Dziękuję. - powiedziałam i oddałam jej kartę.
Zapisała w notesie i odeszła. Michał otworzył usta, by coś powiedzieć ale zabroniłam mu podnosząc rękę.
- Nic nie mów. - powiedziałam.
Po raz kolejny otworzył usta ale tym razem przerwał mu dzwonek jego telefonu. Przeprosił i oddalił się, by móc spokojnie porozmawiać.
W tle słyszałam piosenkę Rihanny "Love on the brain". Wsłuchałam się w tekst, lekko kiwając w rytm.
Rozumiałam ją. Sama się czułam ogłupiona. Nigdy nie należałam do osób zazdrosnych. To było irracjonalne. Pojawił się taki Misiek, a ja kompletnie głupieje. Bo co? Bo był mądry, przystojny, seksowny, miał więcej zalet niż wad. Od samego jego spojrzenia i uśmiechu miękły mi nogi.
Wiedziałam, że działa tak też na inne kobiety. Widziałam ten ich blask w oczach.
- Już jestem zazdrośnico. - powiedział Michał, siadając na swoim miejscu.
Uśmiechnął się do mnie w ten kochany sposób. W ten przeznaczony tylko dla mnie.
- Nie bądź już zła. Tylko Ty się liczysz. - powiedział i delikatnie pogładził mnie po dłoni.
Uśmiechnęłam się lekko i kiwnęłam głową. W tej chwili przyszła znienawidzona kelnerka z naszym zamówieniem.
- Bo jest taka sprawa kochanie.. - zaczął Michał gdy dziewczyna się oddaliła.
- No słucham. - odparłam biorąc łyka gorącej pychoty.
- Zbyszek dzwonił i przyjdzie do nas ze swoją dziewczyną.
Na te słowa uniosłam brwi i spojrzałam zaskoczona w stronę mojej miłości.
- Bartman ma swoją "dupę"? - spytałam, używając słowa, którym wcześniej mnie określił.
Misiek zaśmiał się na to zdanie.
- Jaka ona jest? - spytałam żywo zainteresowana.
- Ona jest.. Cóż, dogadacie się. - odparł ze śmiechem.
Nie wiedziałam, co to ma znaczyć i trochę się przeraziłam. No ale cóż. Żyje się raz.
- Pobujaj mnie!! - krzyczałam do Miśka.
Głupek, zamiast spełnić moją prośbę, stał i nabijał się ze mnie.
- Chodź dziecko, postawię Ci czekoladę. - powiedział Kubiak i wystawił rękę w moim kierunku.
- Normalnie obraziłabym się, za to "dziecko" ale ta czekolada do mnie przemawia. - odparłam podnosząc wysoko głowę.
Weszliśmy do jakiejś knajpki. Nie powiem, całkiem ładne miejsce. Ściany o brązowych odcieniach idealnie komponowały się z czarnymi stolikami. Znaleźliśmy w rogu wielką, czarną kanapę na której od razu się rozłożyłam. Kubi przyniósł nam po karcie, byśmy mogli coś wybrać. Nie mogłam się na nic zdecydować. Ten ogromny wybór mnie przytłoczył. Skrzywiłam się lekko, gdy przyszła kelnerka, pytając nas o zamówienie.
- Ja poproszę czekoladę z bitą śmietaną. - powiedział Michał z uśmiechem, zerkając na dziewczynę.
Była zdecydowanie za ładna. Długie, brązowe, lekko kręcone włosy miała związane w kucyk, a swoimi brązowymi oczami pożerała mojego faceta. Jemu najwidoczniej się to podobało, bo przestał zwracać na mnie uwagę.
Tak być, nie będzie! - pomyślałam.
Z trzaskiem zamknęłam kartę, by zwrócić na siebie ich uwagę. Podziałało.
- Jeśli już się Pani wystarczająco popatrzyła, chciałabym złożyć zamówienie. - powiedziałam z przesadnie miłym uśmiechem .
Kiwnęła głową, w momencie stając się poważna.
- Poproszę gorącą czekoladę, tylko bez bitej śmietany. Dziękuję. - powiedziałam i oddałam jej kartę.
Zapisała w notesie i odeszła. Michał otworzył usta, by coś powiedzieć ale zabroniłam mu podnosząc rękę.
- Nic nie mów. - powiedziałam.
Po raz kolejny otworzył usta ale tym razem przerwał mu dzwonek jego telefonu. Przeprosił i oddalił się, by móc spokojnie porozmawiać.
W tle słyszałam piosenkę Rihanny "Love on the brain". Wsłuchałam się w tekst, lekko kiwając w rytm.
Rozumiałam ją. Sama się czułam ogłupiona. Nigdy nie należałam do osób zazdrosnych. To było irracjonalne. Pojawił się taki Misiek, a ja kompletnie głupieje. Bo co? Bo był mądry, przystojny, seksowny, miał więcej zalet niż wad. Od samego jego spojrzenia i uśmiechu miękły mi nogi.
Wiedziałam, że działa tak też na inne kobiety. Widziałam ten ich blask w oczach.
- Już jestem zazdrośnico. - powiedział Michał, siadając na swoim miejscu.
Uśmiechnął się do mnie w ten kochany sposób. W ten przeznaczony tylko dla mnie.
- Nie bądź już zła. Tylko Ty się liczysz. - powiedział i delikatnie pogładził mnie po dłoni.
Uśmiechnęłam się lekko i kiwnęłam głową. W tej chwili przyszła znienawidzona kelnerka z naszym zamówieniem.
- Bo jest taka sprawa kochanie.. - zaczął Michał gdy dziewczyna się oddaliła.
- No słucham. - odparłam biorąc łyka gorącej pychoty.
- Zbyszek dzwonił i przyjdzie do nas ze swoją dziewczyną.
Na te słowa uniosłam brwi i spojrzałam zaskoczona w stronę mojej miłości.
- Bartman ma swoją "dupę"? - spytałam, używając słowa, którym wcześniej mnie określił.
Misiek zaśmiał się na to zdanie.
- Jaka ona jest? - spytałam żywo zainteresowana.
- Ona jest.. Cóż, dogadacie się. - odparł ze śmiechem.
Nie wiedziałam, co to ma znaczyć i trochę się przeraziłam. No ale cóż. Żyje się raz.
Mega! Czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :*
Hejka! Nie wiem jak to możliwe, ale dopiero dzisiaj natrafiłam na Twojego bloga. Opowiadanie jest mega. Tak mnie wciągnęło, że w ciągu jednego dnia przeczytałam wszystkie rozdziały. Pisz dalej bo robisz to na prawdę dobrze. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny. :)
OdpowiedzUsuń