Mnie też to bawiło ale ja wcale nie byłam lepsza. Praktycznie cały czas byłam pod telefonem. Kamil gdy mnie odwiedzał mówił, że zachowuję się jak surykatka ponieważ przy każdym dźwięku z telefonu czy laptopa podskakiwałam na kanapie. Gdy przyszedł do mnie i znów odwaliłam swoją cudowną akcję, mianowicie rzuciłam się na telefon jak szpak na czereśnie stwierdził, że przestało go to już bawić.
- Wiesz, że Cię kocham ale zaczyna mnie to przerastać. - powiedział.
- O chuj Ci chodzi? - spytałam nie zbyt miło wciąż spoglądając na telefon.
Kamil najwidoczniej zdenerwował się na mnie, bo w momencie usiadł na mnie swoim ciężkim cielskiem i zabrał mi telefon.
- O to, że od kiedy wróciłaś od Dzika nie da się z Tobą rozmawiać. No chyba, że jest się Michałem.
Kiwnęłam głową nie odrywając wzroku od ekranu.
- I nawet teraz mnie nie słuchasz. - Kamil załamał nade mną ręce.
Zrobiło mi się głupio. Przytuliłam się do niego mocno.
- Przepraszam skarbie. - powiedziałam twarzą w jego klatę. - Wiesz, ciężki jesteś..
Jurecki szybko się ogarnął i zlazł z moich kolan.
- Może pójdziesz ze mną do fryzjera? Mam ochotę na jakąś zmianę. - powiedziałam patrząc na niego swoimi wielkimi ślepiami.
- W sumie czemu nie. Może ja też się obetnę, bo ta fryzura mi się już znudziła.
Przebrałam się z dresu w moro rurki, czarną bluzkę z odkrytym brzuchem i czarny sweterek. Upięłam włosy w wysokiego koka, zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia.
- Mróweczko* , brzuch na wierzchu i sweter nakładasz? A później "chooora jestem. Psytul" - rył się Kamil.
- Tyle razy Ci mówiłam, że nie lubię jak tak do mnie mówisz. - oburzyłam się.
Dostałam buziaka w czoło i od razu poczułam się lepiej .
Chwyciłam go za rękę i wyszliśmy z mieszkania. Mimo że miałam lity na nogach i tak byłam niższa od tego wielkoluda. Słowo daję mógłby być sportowcem.
Weszliśmy do salonu fryzjerskiego i od razu podeszła do nas szefowa zakładu.
- Witam, w czym mogłabym państwu pomóc. - uśmiechnęła się serdecznie.
- Chciałabym koloryzacji. Ale takiej szalonej. - powiedziałam z szerokim uśmiechem.
Wybrałam kolor, który najbardziej przypadł mi do gustu i po chwili siedziałam na fotelu.
Pół godziny później podziwiałam swoje niebieskie włosy.
- Od dziś jesteś moim smerfem słońce. - powiedział Kamil również gotowy do wyjścia.
Wyglądaliśmy zajebiście.
- Kochanie, zawsze byłeś taki seksowny? - spytałam śmiejąc się.
- Tworzą państwo piękną parę. Pozazdrościć. - powiedziała fryzjerka z różowymi włosami.
Spojrzeliśmy po sobie i wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Zapłaciliśmy za wizytę i wyszliśmy z salonu. Postanowiliśmy pójść jeszcze na kawę. Szliśmy trzymając się za rękę.
- Skarbie, wyglądasz jak milion dolarów. - powiedziałam podziwiając jego nowy look.
- Na miejscu Michała miałbym Cię cały czas na oku ślicznotko. - odparł i pocałował mnie w czoło.
- Dlaczego nie możemy być razem? - zaśmiałam się.
- Sam nie wiem - rzekł dołączając do mnie ze śmiechem.
Jako że nie należymy do ludzi normalnych więc po chwili tańczyliśmy na ulicy. Bez muzyki oczywiście, bo po co?
- Młodzi zakochani. Pamiętasz Stasiu, my też tacy byliśmy. - powiedziała jakaś starsza pani gdy przechodziliśmy obok.
Poszliśmy do knajpki i nim dostaliśmy nasze zamówienie postanowiliśmy wyjść na fajkę. Nie paliłam od jakiegoś czasu.
- Jesteś lekarzem. Widziałeś skutki palenia ale i tak palisz.- powiedziałam zaciągając się.- więc najwidoczniej jesteś po prostu głupi.
- A Ty co? Też o wszystkim wiesz, a palisz jak stara. - odparł mój atak Kamil.
- Wiesz, na coś trzeba umrzeć.- odparłam śmiejąc się.
Kamil popukał się w czoło i powiedział:
- Jesteś głupsza niż ustawa przewiduje,
- Przepraszam bardzo Ty też palisz dupku. - powiedziałam pokazując mu język.
Wyrzuciliśmy pety i wróciliśmy do lokalu.
Przy naszym stoliku już stała moja gorąca czekolada i kawa wielkości wiadra Kamila.
Siedzieliśmy tak, rozmawiając o kompletnych bzdurach, cieszyliśmy się swoim towarzystwem.
W pewnym momencie rozdzwonił się mój telefon.
- Przepraszam Cię na moment. - powiedziałam do Jureckiego i odeszłam parę kroków.
-Tosia? - usłyszałam głos ojca po drugiej stronie.
- No hej. Co tam?- odparłam wesoło.
Tak, nasze kontakty bardzo się polepszyły. Rozmawialiśmy praktycznie codziennie. Cieszyłam się z tego, bo w końcu miałam ojca, o którym marzyłam. Miałam życie, którego chciałam. Do pełni szczęścia brakowało mi jedynie mamy. Ale niestety tego nie dało się naprawić.
Porozmawiałam z nim chwilę i wróciłam do Kamila. Spędziliśmy wspaniały wieczór razem.
Jak za starych dobrych czasów. Koło godziny 21 wróciłam do domu. Odpaliłam papierosa i jednocześnie nalewałam wodę do wanny. Marzyłam o długiej kąpieli. Podeszłam do okna i zaciągając się dymem oglądałam panoramę mojego miasta. W tym momencie dostałam sms. Misiek.
Kotku, mam nadzieję, że miałaś dobry dzień.
Przepraszam, że nie dzwoniłem ale Zbyszek zabrał mi telefon.
Stwierdził, że go ignoruję. Cały czas o Tobie myślę.
Kocham Cię Antosiu.
Śpij dobrze,
Twój Michał.
Uśmiechnęłam się i wzięłam się za odpisywanie na wiadomość. Michał był najlepszym co mnie w życiu spotkało. Wiedziałam, że jest tym jedynym. Wiedziałam, że to jest miłość na całe życie.Wypalonego papierosa wyrzuciłam i poszłam wziąć długą kąpiel.
*****
* Mróweczka- z angielskiego Ant (mrówka) taki skrót od Antosia :D
Oj, żeby jeszcze drugi Michał nam tutaj czegoś nie namieszał. Wiem jak to ze związkami na odległość. Rozdział świetny! Pozdrawiam i życzę weny! Z niecierpliwością czekam na nexta! :)
OdpowiedzUsuńKochanie nie ma drugiego Michała. Jest Michał K. , Tosia i Kamil Jurecki przyjaciel Tosi :) nie wiem co tu się stalo 😂 buziaki i do następnego ❤
UsuńBardzo fajny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńObawiam się, że Jurecki może zakochać się w Tosi. To nie byłoby dobre ani dla niego, ani dla Tosi, ani dla Kubiaka.
Przyjaźń Tośki w Michałem mogłaby się rozpaść, a nawet związek Kubiaka z nią mógłby stanąć pod znakiem zapytania. Wiadomo jak to jest, gdy jeden z przyjaciół zakocha się w drugim...
Czekam na next, bo coś czuję, że będzie ciekawie! <3
Ściskam
Nie wiem dlaczego druga już osoba pisze o Michale skoro rozdział był o Tosi i Kamilu Jureckim jej przyjacielu 😂 Jurecki nie może się zakochać w Tosi, z prostej przyczyny- jest gejem 😂 Dziękuję za komentarz i całuje
OdpowiedzUsuńByłam święcie przekonana, że Jurecki ma na imię Michał. Wynikło to z mojej nieuwagi i szaleństwa. Ale to nie pierwszy raz - zawsze mam problemy z zapamiętywaniem imion i często przez to mam niezręczne sytuacje, gdy poznaję jakąś nową osobę i spotykam ją za kilka dni i ona pamięta moje imię, a ja nie wiem jak ona się nazywa :P Przepraszam za zamieszanie :P A tak na marginesie, to jak Tobie na imię? (Na pewno go nie zapomnę :*)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na 13 <3
the-world-of-volleyball.blogspot.com
Całuję