Zastanawiałam się co mu powiedzieć. Chcę dać mu szanse. Nam szansę. Ale boję się, że może się coś spieprzyć. Wstałam rano z myślą "Żyje się raz". Misiek jeszcze spał w pokoju gościnnym. Poszłam wziąć szybki prysznic i zrobiłam sobie kawę. Z kubkiem w ręku stanęłam w progu pokoju i patrzyłam jak spokojnie śpi. Chciałam położyć się obok niego i słuchać bicia jego serca. Przekręcając się na drugi bok zauważyłam, że śpi bez koszulki. Chciałam przelecieć palcami po każdym kawałku jego sześciopaka, całować każdy element tej cudownej układanki. Uczyć się go raz za razem. Ale wiedziałam, że nie mogę sobie na to pozwolić, więc tylko patrzyłam. Upiłam łyk napoju i poprawiłam pozycję przez co podłoga zaskrzypiała. Przerażona spojrzałam na niego i modliłam się by nie przyłapał mnie na wlepianiu wzroku w jego ciałko. Niestety, moje modlitwy się nie spełniły. Po chwili Pan Kubiak obudził się i tym swoim maślanym wzrokiem patrzył w moim kierunku.
- Dzień dobry piękna!- powiedział szczerząc się do mnie.
- Dzień dobry brzydki - powiedziałam wystawiając do niego język.
- Zrobiłaś mi śniadanie wredoto? Czy napalałaś się na mnie?
- Chciałbyś. Czekałam aż wstaniesz i skoczysz po coś do sklepu. - odparłam szczerząc się.
Pokręcił oczami i opadł na łóżko. Ja w tym momencie poszłam do kuchni i zrobiłam mu kawę.
Otworzyłam lodówkę i odkryłam że mogę go poczęstować jajecznicą z pomidorem i szczypiorkiem. Powiadomiłam go o tym, na co on odpowiedział hurraoptymizmem.
- Super, może być. - odpowiedział z lekkim uśmiechem.
- To fajnie, tylko musisz kupić jajka, pomidory i szczypiorek. - odparłam śmiejąc się.
Oj głodny Kubiak to zły Kubiak. Usłyszałam jak mruczy zły ubierając się.
- Tak, tak też Cię lubię.- odpowiedziałam.
Misiek usłyszawszy to przyszedł do mnie, położył mi dłonie na biodrach i spojrzał głęboko w oczy.
- No to mamy problem, bo ja Cię kocham. - powiedział i pocałował mnie w czoło.
Zrobiło mi się tak przyjemnie ciepło w środku. Zagryzłam wargę i musnęłam jego wargi swoimi.
- Mmm.. najchętniej zostałbym tu z Tobą ale kiszki mi marsza grają. Wrócę niedługo mała. - poszedł do drzwi i wyszedł z tym swoim cudownym uśmiechem.
Oparłam się o blat i dotknęłam policzków. Czułam jak cała twarz mi płonie. Powiedział, że mnie kocha. Wiem, że już wcześniej mi to mówił ale teraz widziałam to w jego oczach. Ta miłość po prostu aż mnie poraziła. Chciałam wyznać mu to samo ale jeszcze nie byłam na to gotowa. Bałam się mu zaufać, mimo że wiedziałam że on mnie kocha i byłam pewna że ja też coś czuję do niego.
Po jakimś czasie do mieszkania wrócił Misiek z torbą pełną zakupów. Zjedliśmy spokojnie śniadanie i usiedliśmy na kanapie by w końcu spokojnie porozmawiać.
- To może ja zacznę. - powiedziałam na co Michał kiwnął głową zgadzając się.- Wiem, że mnie kochasz ale nie czuję się gotowa by wyznać Ci to samo . Wiem, że Ci na mnie zależy ale boje się zaczynać coś między nami. Nie rozumiem dlaczego akurat ja? Przecież mógłbyś mieć każdą. Jesteś wspaniałym mężczyzną, masz świetne poczucie humoru i do tego te piękne oczy. Kiedy patrzyłam jak bawiłeś się z małymi Ignaczakami na boisku aż serce rosło. A ja? Jestem zwykłą, szarą postacią.
- Nie jesteś zwykła. Dla mnie jesteś idealna. Po prostu...Dziewczyno, pozwól mi Cię kochać i będę Cię kochać, nim sama pokochasz siebie. Pozwól mi Cię kochać i wszystkie Twoje kłopoty. Nie bój się, dziewczyno, pozwól mi pomóc. - powiedział patrząc mi głęboko w oczy.
Patrzyłam w jego oczy i czułam jak łzy spływają mi po policzkach. Nigdy nie słyszałam piękniejszego wyznania.
Nie myśląc więcej wpiłam się w jego usta. Całowałam go tak jakby jutra miało nie być. Jakbyśmy nie mieli nic prócz siebie nawzajem. Jego język powoli pieścił mój. Boże, jak on wspaniale całuje.
- Wiem, że nie jesteś gotowa by wyznać mi miłość. Rozumiem i poczekam. - odpowiedział kiedy oderwaliśmy się od siebie i przyłożył swoje czoło do mojego.
- Dziękuję. - odpowiedziałam i przytuliłam go.
- To co? Czy chciałabyś być ze mną? - zapytał.
Zaśmiałam się lekko i w odpowiedzi pocałowałam go czule.
- Od dziś jesteś mój. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
Michał w odpowiedzi pocałował mnie lekko w nos i powiedział :
- A Ty moja aniołku.
Zawsze kiedy dodajesz kolejny rozdział bardzo się cieszę. Tym razem nie było innaczej i przeczytałam go z ogromną radością ☺ Bardzo ciekawi mnie jak dalej będą układać się relacje Michała i Tosi. Czekam cierpliwie na kolejny rozdział. Życzę weny i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
http://the-world-of-volleyball.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam :)