- Dzień dobry.- usłyszałam z ust ojca, gdy otworzyłam drzwi.
Ubrany jak zwykle gdy go widywałam elegancko. Koszula podkreślała niebieski kolor jego oczu, które notabene były identyczne jak moje. Jak na mężczyznę w jego wieku był całkiem w niezłej formie.
- Dzień dobry. Wejdź. - odparłam i otworzyłam szerzej drzwi.
Ojciec kiwnął głową i zdjąwszy uprzednio buty wszedł. Po wcześniejszym zapytaniu czego się napije poszłam do wyspy i zrobiłam mu kawę. Usiedliśmy wygodnie na kanapie w salonie.
- Ładnie się urządziłaś Antosiu. -powiedział ojciec po względnym rozejrzeniu się.
- Dziękuję, zapracowałam na nie. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Tato, o czym chciałeś rozmawiać. - odezwał się Piotrek.
- Tak właściwie to sprawa głównie dotyczy Tosi. Chodzi o to, że kiedy Twoja mama powiedziała mi, że jest w ciąży nie chciałem jej zostawić samej. Jednak wiesz jaka była. Nie chciała ode mnie pieniędzy, a wiedziała, że nie opuszczę żony i małego Piotrka. Ale kiedy Marzena dowiedziała, zagroziła, że odbierze mi syna i zostawi z niczym. Obiecałem sobie, że chociaż spróbuję Wam pomóc. Po rozmowie z Anną uzgodniliśmy, że utworzę dla Ciebie konto oszczędnościowe, do którego miałaś mieć dostęp po ukończeniu 18 roku życia. Co miesiąc przelewałem Ci pieniądze. Anna obiecała mi, że gdy będzie miała jakiekolwiek problemy, powiadomi mnie.. - przy tych słowach w oczach ojca zalśniły łzy.
- Zaraz, chcesz powiedzieć, że gdzieś tam mam konto oszczędnościowe z dodatkowym hajsem? - spytałam nic nie rozumiejąc.
- Chcę powiedzieć, że przez te lata uzbierała się tam bardzo ładna sumka. Jest tylko Twoja i zrobisz z nią co tylko chcesz.
Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Byłam w takim szoku, że patrzyłam tylko na ojca i na Piotrka. Jednak po chwili się otrząsnęłam.
- Jeśli myślisz, że po tych wszystkich latach, gdy zastanawiałam się dlaczego mój tatuś mnie nie kocha i co zrobiłam źle, te pieniądze sprawią że nagle będziemy się zajebiście dogadywać jesteś w błędzie. Nie jestem zabawką. Mnie nie da się kupić. - odparłam coraz to bardziej nabuzowana.
- Antosia, przestań..- próbował Piotrek.
- Nie, ona ma racje. To wszystko jest moją winą. Nie pomogłem Ci. Zostawiłem Cię samą. Żałuję tego najbardziej na świecie. Chciałem być obecny w Twoim życiu. Naprawdę tego chciałem. Zawsze marzyłem o córce. Kiedy zobaczyłem Cię taką malutką w domu rodziców Anny, pokochałem Cię całym sercem. Kocham Ciebie i Piotrka. Jesteście dla mnie wszystkim. I zrobię wszystko by naprawić nasze relacje. - powiedział ojciec ściskając moją dłoń.
Patrzyłam w jego oczy i widziałam w nich szczerość i miłość. Łzy, które teraz spływały mu po policzkach ściskały mi serce.
- Będziesz musiał się postarać. Ale... - westchnęłam czując gulę w gardle.- widzę dla nas szanse.
Kiedy tylko to powiedziałam ojciec chwycił mnie w ramiona i przytulił z całej siły. Przestałam się hamować i rozpłakałam się. Marzyłam o tej chwili, od kiedy tylko pamiętam. Czułam jak się trzęsie.
Spojrzałam na Piotrka, ten lekko się uśmiechnął do mnie i mrugnął oczkiem. Ojciec puścił mnie z objęć i popatrzył na syna.
- Synku, przepraszam, że nic Ci nie powiedziałem o Antosi. Że dowiedziałeś się tak, a nie inaczej. Mam nadzieję że zdołasz mi wybaczyć. Że oboje zdołacie mi wybaczyć.
- Oj tato. Jesteśmy rodziną. A Tośka to moja mała siostrzyczka, którą zawsze chciałem mieć. Będę Cię bronił przed imbecylami siorka. - powiedział Piotrek i objął mnie ramieniem.
- Dzięki braciszku ale mam już swojego imbecyla. - odparłam ze śmiechem.
- Masz kogoś? - spytał zdziwiony ojciec.
- Tak, jest z Kubiakiem. W końcu Misiek się ustatkował.- zaśmiał się Piter.
Wieczór spędziliśmy we trójkę poznając się lepiej i śmiejąc. Oby było już tylko lepiej.
Jejku, ale cała sprawa fajnie się ułożyła! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Tosia i jej ojciec normalnie się dogadują. Rozdział był naprawdę super i jego czytanie było dla mnie wielką przyjemnością. Czekam na kolejne części i życzę dużo weny. A w wolnej chwili zapraszam do mnie.
http://the-world-of-volleyball.blogspot.com/
Buziaki :*
Zapraszam na mój blog :)
OdpowiedzUsuńhttp://the-world-of-volleyball.blogspot.com/
Buziaki